Product description. The iPhone 11 and 11 Pro share similar specs across their main 26mm equiv. wide-angle cameras, but differ in one important way: the 11 Pro offers a total of three rear-facing cameras while the 11 offers two. The Pro model's three cameras include that standard wide angle, a 13mm equiv. ultra-wide and 52mm equiv. telephoto. Otwórz aplikację Zdjęcia, a następnie zaznacz zdjęcia i wideo, które chcesz wyeksportować. Stuknij w , a następnie stuknij w Eksportuj niezmodyfikowane oryginały. Stuknij w urządzenie pamięci masowej (pod etykietą Miejsca), a następnie stuknij w Zachowaj. Możesz importować i eksportować na iPhonie zdjęcia i wideo bezpośrednio 6699 zł. Jak widzimy różnica w cenie między podstawowym modelem iPhone 12 (64GB) a iPhone 12 Pro (128GB) to aż 2250 złotych. W ramach tej różnicy zyskujemy tak naprawdę urządzenie o nieco ładniejszym wyglądzie - choć oczywiście jest to kwestią mocno subiektywną. Level 7. 22,051 points. I concur w/ LD150 about the paucity of publicly available info on the subject. However on my own “Dual-SIM” iPhone with 2x “active” lines: IMEI is DEF the physical nanoSIM. IMEI2 is DEF the eSIM. On my device and with my carriers at least - both are clearly identified in Settings -> General -> About. Jeśli jest to MacBook Pro, Air bądź stacjonarny Mac, zgrywanie zdjęć z iPhone na PC będzie wyjątkowo łatwe. Wystarczy podłączyć kabel do smartfona, otworzyć aplikację Zdjęcia w komputerze i z kolumny wyświetlającej się po lewej stronie wybrać swoje urządzenie. Model: iPhone 11: iPhone 11 Pro: iPhone 11 Pro Max: Screen Size (Resolution) 6.1-inch Liquid Retina HD (1792 x 828) 5.8-inch Super Retina XDR (2436 x 1125) x9hpnpC. Tegoroczne modele iPhonów podzieliły fanów – wcale mnie to jednak nie dziwi. Wszystko przez nietuzinkowe ułożenie obiektywów aparatów, które tym razem są trzy. Nie każdemu takie rozwiązanie musi przypaść do gustu, ale moim zdaniem wygląda to – dobrze. Sam początkowo byłem nastawiony negatywnie do takiego wzornictwa. Sprawa zmieniła się po oficjalnej prezentacji, na której ujrzeliśmy też nowy kolor – „midnight green”. Platforma, na których znajdują się obiektywy wygląda dobrze, przekonały mnie do tego oficjalne rendery od Apple i i filmy promocyjne. Jeszcze więcej chęci na nową jedenastkę nabrałem, gdy zobaczyłem ją w dniu premiery na żywo i mogłem się jej dokładnie przyjrzeć. Jak to mówi popularne przysłowie, tylko troszkę zmodyfikowane przeze mnie: nie taki zły ten nowy iPhone, jak go niektórzy malują. Jeśli jednak weszliście w ten artykuł, to zapewne stoicie przed wyborem nowego telefonu, lub czytacie z czystej ciekawości. Który jednak wybrać? IPhone 11 Pro czy 11 Pro Max? Tegoroczne modele urządzeń od Apple wyposażono w zupełnie nowy procesor A13, który przegonił konkurencję – w zasadzie, jak co roku. Niestety nadal posiadają 4 gb pamięci ram, co jest nieśmiesznym żartem ze strony Apple. Najwięcej zmian w porównaniu do zeszłorocznych modeli zaszło w samych aparatach. OD teraz otrzymaliśmy nowy, szerokokątny obiekty wykonujący fotografie w 120 stopniach. Co nam to w rzeczywistości umożliwia? Zupełnie nowe możliwości fotograficzne i ujęcie więcej, na jednej fotografii. Od zawsze zazdrościłem tego ficzeru w telefonach konkurencji, ale lepiej późno niż wcale. Kolejną ogromną zmianą i czymś co powinno być już dawno temu, to tryb „night mode”, bo nie ukrywając to iPhone’y nie radziły sobie zbyt dobrze w gorszych warunkach oświetleniowych. Teraz sprawa się unormowała i jak podaje wiele osób, to obydwie nowe opcje są naprawdę dopracowane i działają tak, jak powinny. Wiele osób stwierdziło też, że nowe iPhone’y posiadają najlepszy aparat na rynku. Zarówno mniejszy wariant PROsiaka, jak i większy posiadają praktycznie takie same wyświetlacze jak ich poprzednicy. Tym razem, Apple zdecydowało się zmienić nazwę technologii samych wyświetlaczy, która nawiązuje do nowego monitora Apple. Poprawie uległa także sama jasność wyświetlaczy i kontrast. Różnica w porównaniu zwykłego iPhone’a 11 PRo do 11 Pro MAx polega jedynie na wielkości samego ekranu – w podstawie wynosi ona 5,8″, a w większej odmianie 6,5″. Rozdzielczości jakie posiadają ekrany są takie same i wynosi ona 1242 x 2688. Największą zmianą, która jest niestety na minus, to brak funkcji „3D Touch”, której byłem i nadal jestem fanem. Nadal jednak możemy wykonywać większość funkcji, które umożliwiało 3d touch, dzięki przebudowanemu IOS 13 i haptic engine. Nowe modele iPhone’ów wyposażono w pojemniejsze akumulatory: IP 11 Pro – 3190 mAh, IP 11 Pro Max 3500 mAh. Nowe serce, czyli Apple A13, w połączeniu z większymi akumulatorami mają sprawić, że telefony wytrzymają o wiele dłużej na jednym ładowaniu. To jeden z tych elementów, które na wrześniowej konferencji zrobiły największe wrażenie. Wydawać by się mogło, że pojemności nie wywołują zbyt dużych emocji, jednak w praktyce umożliwią długą i nieprzerwaną pracę smartfona. Jak podało samo Apple – iPhone 11 Pro ma działać o 4 h dłużej, niż zeszłoroczny iPhone Xs, a iPhone 11 Pro MAx aż o 5 h dłużej, niż zeszłoroczny iPhone XS MAx. Różnica w wyborze polega tak naprawdę tylko i wyłącznie w rozmiarze. To od własnych preferencji zależy, czy chcemy mieć bardziej kompaktowy telefon, który będzie lepiej leżał w dłoni, czy też większy multimedialny kombajn, na którym o wiele lepiej będzie się oglądać filmy. Nie tracimy żadnych dodatkowych funkcji wybierając mniejszy wariant. Sytuacja się zmieniła od czasów iPhonów z „plusem”. Teraz różnica polega tylko w wielkości i gabarytach. Telefony oferowane są w czterech kolorach do wyboru, w tym także nowy, czyli „zielony”. W podstawowej wersji, telefony wciąż wbudowane mają tylko 64 gb na pliki użytkownika, szkoda że plotki się nie potwierdziły i nie dostaliśmy 128 gb w wersji „najtańszej”. W zestawie w ramach „rekompensaty” za mniej gigabajtów, do zestawu w końcu dołączono szybką ładowarkę. Brawo Apple – lepiej późno niż wcale 😀 IPhone 11 Pro vs iPhone 11 Pro Max – dwa PROsiaki. Którego wybrać? Są jakieś znaczące różnice między nimi? Cezary Pagórek Miłośnik nowinek technologicznych i motoryzacji. Recenzent i dziennikarz technologiczny w serwisie Chcesz się coś dowiedzieć? Pisz śmiało wiadomość prywatną! | autor: Mateusz Tomczak | Przeczytasz w 4 minuty Zwiększ rozmiar tekstu Zgrywanie zdjęć i wideo z iPhone na komputer z Windows, wyglÄ da podobnie, jak w telefonach z Androidem. Wiele poradnikĂłw wspomina o konieczności instalowania aplikacji iTunes, ale jeśli uĹźywasz systemu Windows 10, moĹźe nie być to konieczne – np.: jeśli chciałbyś zgrać fotki i wideo ze swojego iPhone na jakimkolwiek komputerze, po to, aby przenieść je na zewnętrzny dysk lub pendrive i zwolnić miejsce w iPhone. Zainstalowanie aplikacji iTunes moĹźe być konieczne w przypadku starszej wersji systemu – Windows 7. iTunes instaluje niezbędne sterowniki, umoĹźliwiajÄ ce rozpoznanie telefonĂłw Apple przez ten system. Polecane iPhone w Huawei Nova Y70 128GB niebieskiCena od 899,00złPOCO X4 GT 5G 8/256GB BlackCena od 2 099,00złPOCO F4 5G 8/256GB Nebula GreenCena od 2 399,00złmyPhone Halo Easy czarnySprawdĹş cenę!Xiaomi Redmi Note 11 4/64GB czarny (Graphite Gray)Cena od 1 049,00złSamsung Galaxy M23 128GB Dual SIM zielony (M236)Cena od 1 049,00złXiaomi Redmi 9C 3/64GB szaryCena od 699,00złrealme C11 2/32GB Dual SIM Iron GreySprawdĹş cenę!Alcatel 1 (2019) czarnySprawdĹş cenę!Samsung Galaxy A13 64GB Dual SIM niebieski (A137)Cena od 849,00złAlcatel 1C niebieskiSprawdĹş cenę!myPhone Hammer 3 Dual SIM czarnySprawdĹş cenę!Samsung Galaxy M13 64GB Dual SIM zielony (M135)Cena od 799,00złrealme C35 4/128GB Dual SIM Glowing BlackCena od 999,00złSamsung Galaxy A13 64GB Dual SIM czarny (A137)Cena od 849,00złXiaomi Redmi Note 11 4/128GB Twilight BlueCena od 1 149,00złSamsung Galaxy M23 128GB Dual SIM niebieski (M236)Cena od 1 049,00złmyPhone Hammer 4 Dual SIM czerwonySprawdĹş cenę!Samsung Galaxy S21 FE 5G 128GB Dual SIM grafitowy (G990)Cena od 2 999,00złmyPhone Hammer 4 Dual SIM srebrnySprawdĹş cenę! Jak zgrać zdjęcia z iPhone? SÄ dwie podstawowe metody na zgrywanie zdjęć na komputer (z systemem Windows) z telefonu iPhone. Bezpośrednie kopiowanie przy uĹźyciu Exploratora plikĂłw lub importowanie przy uĹźyciu aplikacji do przeglÄ dania zdjęć. Oto przewodnik krok po kroku dla kaĹźdej z nich: Bezpośrednie kopiowanie, Zgrywanie zdjęć przy uĹźyciu aplikacji, Wysłanie fotek do dysku w chmurze, a następnie zgranie ich z chmury do komputera, Skopiowanie fotek na specjalny pendrive dla telefonĂłw iPhone. Metoda nr 1: Bezpośrednie kopiowanie PodĹ‚Ä cz telefon do komputera przy uĹźyciu przewodu USB. PodĹ‚Ä czenie iPhone do komputera po raz pierwszy, skutkuje wyświetleniem na ekranie telefonu komunikatu z pytaniem „Dać temu urzÄ dzeniu dostęp do zdjęć i wideo?”. Kliknij „Pozwalaj”. (Jeśli przez pomyłkę zamkniesz komunikat lub klikniesz inny przycisk, po prostu odĹ‚Ä cz telefon od komputera i podĹ‚Ä cz ponownie). Na komputerze otwĂłrz Explorator plikĂłw i kliknij w sekcję „UrzÄ dzenia i dyski”. Na liście dostępnych urzÄ dzeń będzie widoczny Apple iPhone. Następnie otwĂłrz Apple iPhone (kliknij dwukrotnie) i wchodĹş w kolejne katalogi: Internal Storage > DCIM > 101APPLE > w tym katalogu zobaczysz swoje fotki i nagrane filmy wideo. Na komputerze utwĂłrz nowy katalog, do ktĂłrego przeniesiesz lub zgrasz zdjęcia z iPhone. W oknie zawierajÄ cym fotki na telefonie, zaznacz te, ktĂłre chcesz przenieść lub zaznacz wszystkie (kombinacja klawiszy CTRL + A). PrzeciÄ gnij myszkÄ wybrane pliki do wskazanego katalogu. Po zakończonym kopiowaniu moĹźesz odĹ‚Ä czyć telefon od komputera. Po zakończonym kopiowaniu moĹźesz odĹ‚Ä czyć telefon od komputera. Metoda nr 2: Zgrywanie zdjęć przy uĹźyciu aplikacji Pobierz i zainstaluj na komputerze aplikację FastStone Jeśli uĹźywasz systemu Windows 10, moĹźesz uĹźyć wbudowanej aplikacji „Zdjęcia”. PodĹ‚Ä cz telefon do komputera przy uĹźyciu przewodu USB. Jak wyĹźej, w chwili podĹ‚Ä czenia, na ekranie telefonu pojawi się komunikat z pytaniem „Dać temu urzÄ dzeniu dostęp do zdjęć i wideo?” Kliknij „Pozwalaj” OtwĂłrz aplikacje FastStone, kliknij w pierwszÄ ikonkę z symbolem aparatu i zielonÄ strzałkÄ . Jeśli uĹźywasz aplikacji „Zdjęcia” z Windows 10, wybierz opcje Importuj i Z urzÄ dzenia z USB, a następnie postępuj zgodnie z instrukcjami. Pojawi się okno akcji pobierania zdjęć z aparatu. W ĹşrĂłdle powinien być widoczny Apple iPhone (lub naleĹźy go wybrać z listy), a w Cel ścieĹźka do miejsca do ktĂłrego chcemy skopiować pliki (domyślnie jest to katalog z obrazkami w „Moje dokumenty”). Po zaznaczeniu interesujÄ cych nas opcji, klikamy w przycisk „Pobierz”. Kolejne okno poinformuje nas o liczbie kopiowanych plikĂłw, ich wielkości, dacie wykonania i miejscu docelowym. Klikamy przycisk START, a po zakończonym procesie przycisk „Zamknij” Pliki ze zdjęciami sÄ od razu gotowe do przeglÄ dania w aplikacji. Inne sposoby pozwalajÄ ce przenieść zdjęcia z iPhone Istnieje jeszcze kilka innych, niebezpośrednich sposobĂłw na zgrywanie zdjęć z iPhone do komputera np.: Wysłanie fotek do dysku w chmurze (iCloud, Google Drive, One Drive), a następnie zgranie ich z chmury do komputera. Skopiowanie fotek na specjalny pendrive dla telefonĂłw iPhone, np. SanDisk 16GB iXpand for iPhone lub YubiKey 5Ci, a następnie z pendrive do komputera. Smartfony, ktĂłre polecamy w sklepie: MogÄ Cię zainteresować: Jak wybrać smartfon? Poradnik Jak dbać o smartfon? O czym pamiętać? Jak backupować zdjęcia ze smartfona? Jak robić dobre zdjęcia smartfonem? Jak chronić smartfon? Szkło hartowane czy folia ochronna? FaceTime – co to jest i jak z niego korzystać? Jaki iPhone wybrać? Ranking modeli Jak wybrać MacBooka? Poradnik Premiera tegorocznych iPhone’ów już za nami. Nie wprowadzają one zbyt wielu nowości względem swoich poprzedników, jednak nie można powiedzieć, że są to smartfony nie warte uwagi. W Sieci właśnie pojawiło się porównanie zdjęć nocnych wykonanych iPhonem X i iPhonem 11 Pro Max. Powiem krótko: różnic nie da się nie zdjęć nocnych w iPhone X i iPhone 11 Pro MaxPierwsze z powyższych zdjęć zostało wykonane iPhonem X, a drugie zaprezentowanym kilka dni temu iPhonem 11 Pro Max. Nie da się ukryć, że różnica pomiędzy tymi dwoma fotografiami jest ogromna. iPhone X stawia bardziej na realizm, a iPhone 11 Pro Max na jak największą widoczność i szczegółowość. W przypadku tego drugiego użyto trybu nocnego, którym Apple mocno chwaliło się na niedawnej także: Film podsumowujący tegoroczną konferencję Apple zawiera sekretną wiadomość dla największych fanówW odniesieniu do zdjęcia wykonanego iPhonem 11 Pro Max ciężko mówić o jakimkolwiek realizmie i odwzorowaniu kolorów. Najnowszy smartfon Apple zrobił na dobrą sprawę zupełnie inne zdjęcie od swojego starszego brata. Czy to źle? Dla znacznej większości osób zapewne nie, jednak z pewnością znajdą się też tacy, którzy przyczepią się do zbyt wielkiego rozjaśniania. Niemniej jednak trzeba przyznać, że Apple zrobiło spory krok naprzód – różnica względem starszego modelu jest ogromna. A Wy co sądzicie o możliwościach iPhone’a 11 Pro Max w kiepskim oświetleniu? Dajcie znać w komentarzach!Źródło: PhoneArena Apple lubi się chwalić tym, jak dobre zdjęcia robią ich smartfony. Najnowsza edycja "Shoot on iPhone" dostarcza przepięknej galerii zdjęć, zobaczcie sami! Nie jest żadną tajemnicą, że luszczanka jeszcze nikogo nie uczyniła fotografem. Potrzeba do tego oka, praktyki, wprawy, a może najłatwiej powiedzieć, że... umiejętności. Zarówno obsługi sprzętu z którego korzystamy, jak i późniejszej przy edycji i wywoływaniu zdjęć. Apple na swojej stronie opublikowało zestaw zdjęć ustrzelonych iPhone'ami. Fotografowie, patrząc na te zdjęcia zakładam że nieprzypadkowi, z całego świata korzystając z rodziny iPhone 12 (oprócz klasycznej dwunastki, znalazły się tam również 12 mini, 12 Pro oraz ten z najlepszym aparatem — 12 Pro Max) wykonali zestaw zdjęć. Tak dobrych, że Apple postanowiło się nimi pochwalić w ramach regularnego cyklu Shot on iPhone. Szczerze — opad szczęki, przepiękne fotografie. Przepiękne zdjęcia wykonane iPhone 12 Rodzina iPhone 12 ma najlepsze aparaty ze wszystkich dotychczasowych smartfonów Apple. Jasny obiektyw ultraszerokokątny (f/ tryb nocny dla każdego szkiełka, a także udoskonalone algorytmy HDR. Do tego dodajmy iPhone 12 Pro Max z jeszcze lepszymi aparatami i mamy zestaw, który robi ogromne wrażenie. I — podobnie jak wszystkie smartfony z dobrymi aparatami — w rękach profesjonalistów zamieniają się w narzędzia pozwalające wykonać zapierające dech w piersiach fotografie. I to niezależnie od warunków — bo poniższa galeria nie jest utrzymana w jednym stylu przy jednym, profesjonalnym, oświetleniu. Jest wręcz przeciwnie — i to właśnie to zróżnicowanie robi na mnie ogromne wrażenie. No i sam kunszt fotografów, bo tego odmówić żadnemu z twórców nie można. iPhone 12 Pro Max (NKCHU, Chiny) iPhone 12 Pro (Abdullah Shaijie, Kuwejt) iPhone 12 Pro Max (Neal Kumar, Stany Zjednoczone) iPhone 12 mini (Joe Panpiansin, Tajlandia) iPhone 12 Pro (Abdullah Shaijie, Kuwejt) iPhone 12 (Nilay Örnek, Turcja) iPhone 12 Pro (Ikuchika Aoyama, Japonia) iPhone 12 Pro Max (Hélène Hadjiyianni, Francja) iPhone 12 mini (Andrey Glazunov, Rosja) iPhone 12 (Bahar Akıncı, Turcja) iPhone 12 Pro Max (Rohit Vohra, Indie) iPhone 12 mini (Matti Haapoja, Kanada) iPhone 12 (Bo Liu, Chiny) iPhone 12 Pro (Sarah M. Lee, Wielka Brytania) iPhone 12 Pro (Ikuchika Aoyama, Japonia) Patrząc na powyższą galerię można spokojnie uznać, że aparaty fotograficzne mogą pójść w zapomnienie. Bo faktycznie — te zdjęcia robią ogromne wrażenie. Ze swojej perspektywy (amatora) z jednej strony patrzę na każde z tych ujęć z zachwytem. Z drugiej jednak są powody dla których kilka lat temu zdecydowałem się na zakup aparatu fotograficznego, a ostatnio jego wymianę na nowszy model — tym razem w wydaniu pełnoklatkowym. No i nie ukrywam też, że noszę się z planem zakupu obiektywu do niego, którego cena plasuje się pomiędzy stawkami które trzeba zapłacić za iPhone 12 Pro, a iPhone 12 Pro Max. Wierzę jednak, że będzie to inwestycja na lata — no i bardzo doceniłem odłożenie smartfona do plecaka na wakacjach. Z aparatu wówczas faktycznie aktywnie korzystam, a bateria w mającym już swoje lata i marną kondycję iPhone X potrafi mi wystarczyć nawet na dwa dni. No ale prawdą od lat pozostaje to, że najlepszy aparat to ten, który zawsze mamy przy sobie. A ten smartfonowy... właściwie każdy ma zawsze przy sobie, prawda? Źródło Jeśli lubisz narzekać, nie kupuj iPhone’a 11. Tak napisałem po dwóch tygodniach z iPhone’em 11, tak piszę i teraz, siedem tygodni od dnia zakupu. Mogę bez mrugnięcia okiem powiedzieć, że moje dotychczasowe doświadczenie z najnowszym smartfonem Apple’a jest najbardziej pozbawioną niespodzianek przygodą ze smartfonem, jaką miałem od… nie pamiętam od kiedy. Być może w znaczy to oczywiście, iż jest to sprzęt pozbawiony wad. To od nich zacznę więc tę recenzję. Największą wadą iPhone’a 11 jest oczywiście jego cena. Jakby na to nie patrzeć, ten telefon nie jest wart absurdalnych 3599 zł za wersję z komicznymi 64 GB pamięci na dane. Patrzę na leżącego obok OnePlusa 7T (2599 zł, 8/128 GB) i wciąż mnie serce boli, że musiałem wydać ponad 1000 zł więcej na iPhone’a, który – obiektywnie – potrafi dużo ceny do jakości w iPhonie 11 jest dramatycznie zły. Nie da się temu zaprzeczyć. Błyskawicznie widać też największą wadę sprzętową nowego iPhone’a – ekran. Czy może raczej szkło, którym ekran jest pokryty. Mateusz Nowak tuż po premierze opisał historię, jak to zbiorowo porysowaliśmy nasze iPhone’y, nieopatrznie zbliżając do siebie szafirowe szkło obiektywów aparatu i się jednak, że to nie tylko kwestia szafiru. Ekrany nowych iPhone’ów są po prostu zrobione z takie mam wrażenie, gdy patrzę pod światło na długie, długaśne, gargantuiczne rysy pokrywające ekran mojego egzemplarza, choć chucham i dmucham, i dbam o niego bardziej niż o jakikolwiek inny smartfon kiedykolwiek. Ba, nawet etui kupiłem, choć tego nie znoszę. A mimo tego ekran iPhone’a 11 jest okrutnie że tych rys nie da się w sensowny sposób przedstawić na zdjęciach. Możecie mi jednak wierzyć, że serce mi krwawi każdego wieczora, gdy iPhone przestawia się w tryb ciemny i widzę każdą ryskę jak na dłoni. Jeśli planujesz zakup tego telefonu, dolicz od razu koszt instalacji szkiełka hartowanego na ekran. drobnych wad konstrukcyjnych muszę też ponarzekać na wystający aparat - bez etui nie ma szans, żeby położyć telefon na płasko na pleckach, co dodatkowo zwiększa potencjał uszkodzenia drogiego telefonu. Nie mam zamiaru pastwić się tutaj nad ograniczeniami iOS-a, choć jako wieloletniego użytkownika Androida nieco mnie one uwierają. Wiedziałem jednak, w co się pakuję i to samo powiem każdemu, kto będzie płakał, że „nie można przesyłać plików przez Bluetooth, hurr, durr!”, czy gadał inne kocopoły na system operacyjny tego telefonu. iOS to iOS, kropka. Kupując iPhone’a musisz wiedzieć, w co się pakujesz – na temat różnic między iOS i Androidem powstał na oko bazylion artykułów w Internecie, wystarczy mogę jednak zaprzeczyć, że kilka drobiazgów solidnie działa mi na nerwy. Np. to, że Zdjęcia Google albo się synchronizują albo nie, do tego w aplikacji na iOS nie mogę wybrać folderu na urządzeniu, by wyświetlić zdjęcia pochodzące tylko z iPhone’a. Do szału doprowadza mnie brak sklepu w aplikacji Amazon Kindle – dotychczas wszystkie książki z Amazonu kupowałem poprzez aplikację na smartfona, ale na iPhone’ach zrobić tego nie można, sklepu w aplikacji po prostu nie irytujących drobiazgów jest sporo, ale im dłużej używam iPhone’a, tym bardziej widzę, że to nie wady, a cechy systemu. Cechy, do których z czasem człowiek się po prostu przyzwyczaja, jak choćby do statycznych rzędów ikon, które na początku nudziły i uwierały, a teraz… są mi po prostu obojętne. Nie mam już 16 lat, żeby definiować telefon przez możliwość zmiany kolorków motywu przewodniego czy układania ikon w dowolnym miejscu wyświetlacza. Jako ostatnią wadę muszę wymienić przedziwny magnetyzm w stronę „ekosystemu”, jaki wywołuje posiadanie iPhone’a. iPhone to nie tylko telefon. To element ekosystemu sprzętów i aplikacji, a Apple’owi oczywiście zależy na tym, żebyś „złapał je wszystkie”. Firma robi to w bardzo przebiegły, podstępny wręcz sposób. Prawie udało im się złapać mnie na zegarek – mój Fossil z Wear OS nadal nie działa z iOS 13, nowy Garmin Vivoactive 4 miewa problemy z połączeniem (których nie ma na Androidzie), więc zostaje tylko jeden wybór: Apple Watch. Na szczęście (jeszcze) nie uległem, ale było odkąd mam iPhone’a, jak nigdy dotąd korci mnie zakup Maca, z którym iPhone byłby na stałe połączony, ułatwiając wielokrotne przełączanie się między pracą na telefonie i na inny telefon nie wciąga tak w ekosystem produktów danego producenta, bo też żaden inny producent nie ma ekosystemu tak kompletnego, jak Apple. I trudno mi to uznać za zaletę czy cechę – dla mnie to wada. Apple próbuje mnie na siłę przekonywać do zmiany sprzętu i wywołuje u mnie poczucie, że to, co mam teraz, jest niedostatecznie dobre. A przecież to tym jednak koniec wad. W skali tego, jak dobrym telefonem jest iPhone 11, nie mają one zresztą większego iPhone 11 ma ekran o mizernej rozdzielczości (1792 x 828 px), co przy przekątnej ekranu 6,1” powinno wyglądać tragicznie. Tak, ten ekran to IPS, nie AMOLED, co sugeruje, że będzie wyglądał tragicznie. Tyle że… wygląda są odwzorowanie idealnie, kąty widzenia są doskonałe, jasność przebija większość AMOLED-ów na rynku, kontrast jest tak głęboki, jak to tylko możliwe przy ekranie tego typu. Cud, miód i gdy położymy iPhone’a 11 obok OnePlusa 7T czy nawet iPhone’a 11 Pro, ekran wyraźnie odstaje. Brakuje mu „prawdziwej czerni” zgaszonych pikseli, zwłaszcza gdy iOS 13 przechodzi w tryb ciemny. Jednak poza tą prawdziwą czernią naprawdę, naprawdę niczego mu nie brak. Nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej, bo jeśli ktoś mówi, że ekran w iPhonie 11 jest słaby, to znaczy, że po prostu nigdy tego ekranu na oczy nie widział. Wydajność iPhone’a 11 nie pozostawia absolutnie nic do życzenia. Procesor Apple A13 Bionic, 4 GB RAM-u, 128 GB pamięci na dane + optymalizacja Apple’a = telefon śmiga jak żaden inny. Może tylko OnePlus, po części za sprawą 90-hercowego odświeżania ekranu, może się z nim równać. Cała reszta musi się jeszcze wiele nauczyć, by dogonić nowego iPhone’a pod względem płynności i stabilności iOS 13 zaliczył spore turbulencje przy starcie. Przez pierwsze dwa tygodnie od premiery iPhone’a 11 dostałem więcej aktualizacji oprogramowania, niż przeciętny użytkownik Androida przez całe swoje życie. I po tych dwóch tygodniach turbulencje ustały, a iOS 13 – przynajmniej w moich zastosowaniach – działa z idealną, surrealnistyczną wręcz płynnością i nic mi się na nim nie zawiesza. Nigdy nic się nie zacina. W moim egzemplarzu nie występuje też problem z ubijaniem aplikacji w tle, jaki zgłaszają niektórzy użytkownicy – mogę otworzyć 6-8 aplikacji na raz i żadna nie zostanie zamknięta. Ba, mogę zrobić zdjęcie bez przerwy w odtwarzaniu muzyki. Brzmi jak drobiazg, ale znakomita większość smartfonów tego nie strony szybkości i płynności działania iPhone 11 nie pozostawił mi nic do życzenia. Gram w wymagające graficznie tytuły. Odpalam wiele aplikacji na raz. Pracuję na smartfonie z taką samą intensywnością jak zawsze. iPhone 11 ani razu mnie nie zawiódł i wygląda na to, że wydajności nie zabraknie mu jeszcze przez długie lata. W parze z wydajnością idzie solidny zapas energii. „No nareszcie” – chciałoby się powiedzieć. iPhone 11 oraz iPhone 11 Pro nareszcie oferują fe-no-me-nal-ny czas pracy na jednym ładowaniu, zwłaszcza w 11 Pro Max i zwykłej „jedenastce”.Na papierze pojemność akumulatora nie imponuje. To zaledwie 3110 mAh, które przeciętnemu smartfonowi z Androidem wystarczyłyby może na jeden dzień. 11 energii wystarcza na dłużej. W dni, kiedy korzystam z iPhone’a mniej intensywnie, mogę liczyć na spokojne 48 godzin z dala od gniazdka. W mega intensywne dni robocze i wyjazdowe, gdy telefon służy za nawigację, hotspot i mobilne biuro, bez wysiłku wyciskałem z iPhone’a 11 7 godzin czasu pracy przy włączonym ekranie i około 20 godzin łącznie. To kapitalne dziegciu w tej beczce miodu jest brak szybkiej ładowarki w zestawie. Choć iPhone 11 jest w stanie ładować ogniwa z mocą 18 W, to w przeciwieństwie do iPhone’a 11 Pro, który odpowiednią ładowarkę ma w pudełku, do „bieda-iPhone’a” trzeba taką dokupić samodzielnie. W pudełku jest tylko mizerna ładowarka 5 W, która ładuje iPhone’a do pełna w na oko 3 szczęście nikt nie każe nam kupować drogiej ładowarki od Apple’a. Sam rozwiązałem ten problem kupując odpowiednią ładowarkę od firmy Green Cell. Nie ma żadnych problemów z kompatybilnością, było tanio, a do tego jakość wykonania przewodów polskiej firmy to zupełnie inna liga niż łamliwe kabelki Lightning-USB od Apple’a. Aparat zasługuje na (prawie) same pochwały. Wiecie to już zresztą, jeśli czytaliście któryś z tekstów Marcina Połowianiuka: Ile Pro w aparacie iPhone’a 11 Pro? Porównanie aparatu z iPhone’em XSiPhone 11 z gorszym ekranem czy iPhone X z gorszym aparatem? Wybór jest oczywisty Nie będę się tutaj powtarzał. Dwa aparaty o rozdzielczości 12 Mpix, sparowane z obiektywem szerokokątnym i ultraszerokokątnym, robią fenomenalną robotę, zarówno w dzień, jak i w nocy. Nawet uwzględniając nieco rozczarowujący tryb Deep Fusion, który żadnej rewolucji nie wnosi, ten telefon spisuje się kapitalnie jako podręczny aparat blisko dwóch miesiącach muszę też powiedzieć, że ogromnie doceniam jednolitość kolorów między obydwoma aparatami. To ogromna wada smartfonów z Androidem – każdy aparat w danym telefonie nieco inaczej renderuje kolory i produkuje bardzo różne efekty. Często zdjęcia zrobione obiektywem ultrawide wyglądają dużo gorzej od tych zrobionych standardowym iPhonie 11 tak nie jest. Ujęcia z obydwu obiektywów wyglądają równie świetnie za dnia. Szkoda, że po zmroku kapitalny tryb nocny dostępny jest tylko dla zwykłego znalazła się prawie żadna sytuacja przez te dwa miesiące, w której iPhone 11 by mnie zawiódł. Wyjąwszy może kilku sytuacji, kiedy iPhone 11 - jak zresztą każdy inny smartfon - nie poradził sobie z prześwietleniami przy bardzo kontrastowej scenie:Poza tymi drobiazgami efekty są w pełni satysfakcjonujące i - co ważne - na aparacie iPhone'a 11 można polegać. Dotyczy to zarówno zdjęć, jak i wideo. Wideo, które jakością po prostu zmiata każdy smartfon z Androidem na rynku – zarówno pod kątem jakości, świetnego korygowania ekspozycji, nagrywania dźwięku, jak i stabilizacji, która jest po prostu abstrakcyjnie dobra. Nagrania zrobione iPhone’em 11 (z obydwu obiektywów) wyglądają jak kręcone na gimbalu, są tak stabilne:Zresztą, nie musicie wierzyć mi na słowo. Zobaczcie teledysk, który nakręcił iPhone’em 11 znany youtuber, Jonathan Morrison. Do nagrania został wykorzystany tylko iPhone 11 i tani uchwyt do smartfona. Żadnych gimbali, dodatkowego oświetlenia czy dołączanych obiektywów. Efekty? Powalające:Tradycyjnie iPhone’y miały świetne główne aparaty, ale przednie kamerki oferowały jakość iście kartoflaną. iPhone 11 zmienia tę tradycję – przedni aparat robi naprawdę dobre zdjęcia, a do tego nagrywa wideo w rozdzielczości 4K i 60 powiem, że brakuje mi w iPhonie 11 obiektywu telefoto, który ma iPhone 11 Pro. W smartfonach z Androidem korzystam z tej ogniskowej często i gęsto, nie ze względu na „zoom”, a ze względu na bardziej naturalne proporcje dłuższej ogniskowej. I żałuję, że iPhone 11 nie oferuje tego użytkowników woli jednak obiektyw ultraszerokokątny, więc decyzja Apple’a o implementacji właśnie tej ogniskowej jest jak najbardziej słuszna. A też sądzę, że dla tego jednego obiektywu nie warto dopłacać 2 tys. zł do iPhone’a 11 w wersji to wiele razy przy okazji recenzji takich smartfonów jak Galaxy Note 10 czy Note 9 i powtórzę to ponownie przy iPhonie 11 – perfekcja jest codziennym użytkowaniu iPhone 11 jest smartfonem absolutnie i totalnie nudnym. Nie irytuje w żadnej materii. Zawsze działa. Jako geeka martwi mnie też fakt, iż kupno iPhone’a 11 totalnie wyleczyło mnie ze ślinienia się za innymi telefonami. Owszem, gdy wziąłem do ręki OnePlusa 7T przez moment pomyślałem „i na co był mi ten iPhone…”, ale gdy pierwszy raz zawiesiła mi się aplikacja, od razu doceniłem iPhone’a 11 i święty nie uważam, by ten święty spokój wart był aż 3749 zł, które przyszło mi za iPhone’a 11 zapłacić. Ten telefon jest horrendalnie źle wyceniony na tle potrafiącej o wiele, wiele więcej konkurencji. Tyle że… nie ma to żadnego 11 to prawdopodobnie najbardziej opłacalny iPhone w historii. Cena – choć wysoka – mieści się jeszcze w granicy rozsądku (nie to co iPhone 11 Pro), a to, co iPhone 11 oferuje w zamian, usatysfakcjonuje na oko 99,9999 proc. Użytkowników. Ten telefon nie wykazuje, jak do tej pory, żadnych istotnych wad. Nawet „ekran z masła” nie irytuje mnie na tyle, bym powiedział „nie kupujcie”.Zdaję sobie sprawę, iż wydając na telefon własne pieniądze jestem siłą rzeczy narażony na wpływ błędu kognitywnego, zwanego efektem wspierania decyzji. To przez niego nabywcy smartfonów Xiaomi uważają, że zrobili interes życia, a posiadacze iPhone’ów uważają, że Android jest dla jednak dostatecznie rozległe porównanie z innymi urządzeniami na rynku, by móc z całą stanowczością powiedzieć, że iPhone 11 to prawdopodobnie najlepszy telefon, jaki można nie potrafi najwięcej (tutaj wygrywa Note 10), obiektywnie ma fatalny stosunek jakości do ceny (tutaj wygrywają OnePlusy i Xiaomi), ale gdy tylko spojrzymy na iPhone’a 11 ponad jego ceną i surową specyfikacją, dojrzymy urządzenie kompletne, znakomite i perfekcyjnie… po dwóch miesiącach wiem jedno – wolę się nudzić z iPhone’em niż irytować z tańszym, ale niedopracowanym smartfonem konkurencji.

iphone 11 pro zdjecia